Branża hotelarska to obok gastronomii i kultury tak ściśle z nimi powiązanymi jest jednym z najbardziej dotkniętych przez skutki pandemii sektorów. Niestety, nadal nie widać zbyt optymistycznych prognoz, zwłaszcza dla dużych potentatów hotelowych umiejscowionych w miastach, które do tej pory były oblegane przez turystów i osoby z branży biznesowej.
Prognozuje się, że hotelarze europejskich stolic dopiero za dwa do czterech lat będą mogły powiedzieć, że wracają do normy. Taka sama sytuacja kształtuje się w Polsce w większych miastach, które dotychczas oprócz turystów z całego kraju i ze świata obsługiwały partnerów biznesowych, uczestników konferencji, targów i innych dużych wydarzeń, które na razie nie mają szans powrotu do stanu sprzed pandemii. Ograniczenia w przemieszczaniu się między krajami oraz lęk przed ciągle realnym zagrożeniem zakażeniem sprawia, że Polacy częściej podróżują po kraju, wybierając hotele regionalne, w których ceny są nadzwyczaj przystępne. Pomaga to wspierać lokalną turystykę i znacznie wpływa na poprawę formy hoteli z mniejszych miast.