Wzrost cen nieruchomości sprawia, że wiele osób szuka alternatywnych sposobów na własne cztery kąty. Oto historia rodziny z dziećmi, która zamieszkała w drewnianym domu kanadyjskim na zgłoszenie.
Robert i Joanna to pomysłowe, młode małżeństwo, które wraz z trójką dzieci i psem wyprowadziło się z kamienicy w centrum Krakowa i zamieszkało w domu na zgłoszenie. Jak podkreśla para, budowa nieruchomości wraz z zakupem działki kosztowała mniej więcej tyle, co zakup kawalerki w Krakowie o powierzchni około 17 m2. Co skłoniło ich do tej decyzji?
Co zmotywowało małżeństwo z trójką dzieci do przeprowadzki z 60-metrowego mieszkania w centrum dużego miasta? Rodzina dzieliła lokal z mamą Roberta, zajmując faktycznie tylko jeden pokój. Wskutek zbiegu okoliczności udało im się kupić działkę pod Krakowem w korzystnej cenie. Jednak działka była na tyle wąska i długa, że trudno byłoby postawić na niej dom o tradycyjnych wymiarach. Natomiast nic nie stało na przeszkodzie, by zbudować mniejszy domek na zgłoszenie.
Jak podkreśla para, bardzo zależało jej na budowie domu za gotówkę, inwestorzy nie chcieli wspomagać się kredytem hipotecznym od banku, co było kolejną motywacją do wyboru właśnie tego rozwiązania, jakim jest domek kanadyjski na zgłoszenie. W przypadku domu na zgłoszenie zamknięcie I etapu to koszt dziesiątek tysięcy złotych, a nie setek. Nie bez znaczenia były też kwestie formalne. Oczekiwanie na decyzję o warunkach zabudowy zwykle trwa dość długo. W przypadku domu na zgłoszenie wystarczy odczekać 30 dni, by móc rozpocząć budowę.
Budowa domu kanadyjskiego na zgłoszenie trwała około 6 tygodni. Natomiast wykańczanie nieruchomości zajęło właścicielom 2 lata (ze względu na konieczność dozbierania funduszy). Rodzina wprowadziła się do domu w marcu 2020 roku, uzupełniając część wyposażenia już w trakcie mieszkania w domku kanadyjskim (gotowe były kuchnia i łazienka, a w sypialniach były materace do spania).
Nieruchomość jest zlokalizowana około 20 km od Krakowa. Parter ma 35 m2, znajdują się tam kuchnia, salon i łazienka. Jako że inwestorzy przerobili poddasze z nieużytkowego na użytkowe zyskali dodatkowe 30 m2, które przeznaczyli na sypialnię i pokój dla swoich pociech. Tak więc łącznie mają do dyspozycji około 65 m2.
Domek kanadyjski z ogrodem to fantastyczne miejsce dla dzieci, które mogą korzystać z przestrzeni w każdej wolnej chwili. Jak podkreśla rodzina, latem drzwi na taras są otwarte praktycznie całymi dniami. Z działki rozpościera się piękny widok na las, na okoliczne pola przylatują bociany, w pobliżu jest też rzeka. Ze względu na stosunkowo nieduży metraż, domek nie wymaga dużego wysiłku przy sprzątaniu. Jak widać, plusów tego rozwiązania jest naprawdę sporo. Czy Robert i Joanna żałują decyzji o przeprowadzce na peryferia? Absolutnie nie!
zdjęcie główne: pexels.com/Rodolfo Quirós