Pandemia wpływa na zmiany na rynku nieruchomości. Przeobrażeniom ulegną m.in. powierzchnie biurowe. Nieustannie zwiększa się popyt na elastyczne rozwiązania.
W wyniku pandemii koronawirusa większość biurowców opustoszała z dnia na dzień. Pracownicy wykonują swoje obowiązki w trybie home office i nawet po zniesieniu obostrzeń, kiedy możliwy będzie powrót do biur, warunki nie mogą i nie będą wyglądać tak samo, jak przed pandemią. Już teraz poszukuje się rozwiązań, które są w stanie zapewnić elastyczne formy organizacji przestrzeni biurowej.
Według raportu „Market update – flex solutions post COVID-19” udział elastycznych przestrzeni biurowych na rynku nieruchomości w Europie Środkowo-Wschodniej wzrośnie z 3-5 do około 30 proc. w ciągu najbliższego roku. Mikro przedsiębiorstwa i małe firmy mogą z kolei częściej sięgać po rozwiązania w korzystnych dla nich cenach, jak wirtualne biura, oferujące usługi recepcyjne, sale konferencyjne i adres pocztowy. Zarówno wśród małych jak i dużych przedsiębiorstw popularnością będą cieszyć się powierzchnie biurowe na żądanie.
Z racji tego, że w nowych warunkach pracownicy będą musieli mieć zapewnione bezpieczeństwo i rozmieszczenie stanowisk pracy w odpowiednich odległościach, po raz pierwszy w historii wzrośnie średnia powierzchnia przypadająca na pojedyncze stanowisko, zauważają eksperci. W przeciągu ostatnich 20 lat tendencja była zdecydowanie odwrotna. W celu redukcji kosztów średnia powierzchnia stanowiska pracy stopniowo została zmniejszona z 20 do 7 m kw. Obecnie może się ona zwiększyć do 10 m kw.
>> Zobacz także: Home office w hotelu – nowa oferta branży hotelarskiej